Po dobrym śniadanku Mąż zabrał mnie dzisiaj na zakupy do... Kątów Wrocławskich. Jechaliśmy stałą trasą: Mokronos Dolny, Cesarzowice, Jaszkotle, Pietrzykowice, Sadków, Sadkówek, Sośnicę. Po zaopatrzeniu w pyszne pieczywko, pojechaliśmy jeszcze na miejskie targowisko, zobaczyć co tam "dają". "Dali" męskie gatki i damską koszulkę, na rowerki oczywiście. :-) Ratusz w Kątach Wrocławskich. Na powrót wybrałam troszeczkę inną, okrężną drogę. Pojechaliśmy do wsi Jurczyce. Z niej, polnymi drogami, udaliśmy się do Sadowic, skąd ponownie do Sadkowa. W Pietrzykowicach skręciliśmy do Smolca, a stamtąd już do naszego Miasta. :-) To już Wrocław. http://wroclaw.naszemiasto.pl/wydarzenia/750582.html
Z Czesiem po Wrocławiu. Ponownie na Karłowicach u szwagra, na Targpiaście, w Parku Zachodnim, gdzie na ławeczce pogryzły nas komary. :( Bardzo duszno dzisiaj było. Nie miałam ochoty wychodzić z domku, ale ten maniak rowerowy ;-) nie pozwolił mi na leniuchowanie. :-(
Popołudniowa przejażdżka po mieście. Między innymi u szwagra, na Karłowicach. Później Różanka, znów Karłowice, Sołtysowice, Sępolno, Biskupin i Śródmieście. :-)