Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2007

Dystans całkowity:680.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:12
Średnio na aktywność:56.67 km
Więcej statystyk

Papu i na rowerki z Czesiem.

Czwartek, 24 maja 2007 · Komentarze(4)
Papu i na rowerki z Czesiem. :
Trestno, Blizanowice, Siechnice.
Powrót tą samą trasą.
Łabędzia rodzinka najwyraźniej przeniosła się
spod śluzy nr 1 pod same Siechnice.

Przejażdżka do Lasku Strachocińskiego.

Środa, 23 maja 2007 · Komentarze(3)
Przejażdżka do Lasku Strachocińskiego.
Wałami do jazu opatowickiego, przez Most Bartoszowicki, ścieżką wzdłuż Odry.
Przez Lasek Starchociński i powrót wałami do Bartoszowic.
Dalej groblą Folwarczną i przez Park Szczytnicki do domku.
Stadion we wsi Łany:

Ścieżka na wale:


Popołudniowa wycieczka z Czesiem.

Wtorek, 22 maja 2007 · Komentarze(0)
Popołudniowa wycieczka z Czesiem. Ponownie na śluzę nr 1.
Łabędziej rodzinki brak. :(
Widzieliśmy za to Czaplę:

Zająca:

Sarnę (jelonka?):




Poobiednia przejażdżka na liczenie

Poniedziałek, 21 maja 2007 · Komentarze(0)
Poobiednia przejażdżka na liczenie młodych łabędzi, pod śluzą nr 1. :)
Szóstka. Jeden jasny, pozostała piątka jakaś taka. ;)

Na stawku koło Trestna piąteczka. Wszystkie jak... bliźniaki. :)
Ojciec zaczą syczeć na Czesia, w obronie rodzinki. Uszedł jakoś z życiem, ale niewiele brakowało a wpadłby razem ze starą wierzbą do stawu. :))) :)

Fotki u Czesia

Sobota, 19 maja 2007 · Komentarze(2)
Fotki u Czesia

5:00 rano pobudka.
6:48 odjazd z Dworca Głównego do Barda.
Sentymentalny przejazd (Męża) przez Bardo.
Powrót w stronę stacji i szlakiem czerwonym cały czas pod górkę w kierunku Przełęczy Łaszczowa.
Wycieczka Czesia sprzed tygodnia, który ocenił, że dam radę na nią wjechać.
Po drodze fotki, kilka krótkich podejść i popas na Przełęczy.
Następnie Góra Bardzka (tzw. Góra Kalwaria).
Ruszamy i tu miła niespodzianka, non stop z górki.
Dojechaliśmy do rozstaju szlaku rowerowego żółtego,
ze szlakiem turystycznym niebieskim.
Ostatnio Czesław ;) wybrał szlak żółty rowerowy, omijając górską kaplicę.
Dzisiaj "pojechaliśmy" niebieskim szlakiem turystycznym.
Pchając rowerki (o jechaniu nie było mowy) powoli wspinaliśmy się do góry. Jeszcze jeden popas na pielgrzymkowej ławeczce i na szczyt.
Chwila odpoczynku, kontemplacji. Oczekiwanie na Córcię wraz z Jej chłopakiem. Podchodzili od strony Barda.
Rozmowa, kilka fotek i dalej.
Sprowadziliśmy rowerki Poską Drogą (ścieżką) Krzyżową.
Po dojściu do leśnej drogi pjechaliśmy do obrywu skalnego.
Kilka zdjęć Barda i.... wspomnienia. :)
Następnie szlakiem w stronę Janowca.
Po krótkim zastanowieniu, obraliśmy kierunek Kamieniec,
ale prze wieś Pilce, która istniała do 2000 roku.
Obecnie przeznaczona do zalania.
Droga okazała się ślepa (zburzono most na rzece.
Powrót do Ożarowa i dalej do Kamieńca Ząbkowickiego.
Dalej do Ząbkowic Śląskich – troszkę fotek i znów wspomnień.
Kolej na Jaworek – Czerńczyce – Krzelków - Henryków (zwiedzanie opactwa Cystersów) - Biały Kościół – Strzelin - Borek Strzeliński – Turów - Żerniki Wrocławskie – Wrocław.
Cali, szczęśliwi i bosko zmęczeni w domku.
Ps. Fotki u Czesia. :)

Po południu postanowiłam

Piątek, 18 maja 2007 · Komentarze(0)
Po południu postanowiłam wyciągnąć Męża na małą przejażdżkę, żeby zobaczyć ten jego staw i te, żółte jeszcze maleństwa.
Niestety, staw był pusty i cichy. Jedynie żaby w zaroślach rechotały. :)

Pojechaliśmy więc dalej, w kierunku Mokrego Dworu, a później po trosze szosą, chodnikiem, ścieżką rowerową do domku. :)
Fotki dla Piotrka - pas startowy Między Mokrym Dworem, a Wrocławiem: :)

W DESZCZU.
Ranek

Niedziela, 6 maja 2007 · Komentarze(1)
W DESZCZU.
Ranek zapowiadał się całkiem, całkiem. Niestety, tylko wyszliśmy z domku i zaczęło kropić. Im byliśmy dalej, tym mocniej zaczęło moczyć nasze ciuchy. :(. Do Kątów Wrocławskich zajechaliśmy jeszcze w miarę sucho. Po zakupach w "naszej" piekarni, postanowiliśmy jechać dalej. Jednak tuż za rogatkami miasta podjęliśmy decyzję o zmianie planów i zawróciliśmy - troszkę okrężną trasą. Z deszczyku zrobił się deszcz i tak co kilka wiat przystankowych odpoczywaliśmy. ;) W końcu wyjęliśmy folie przeciwdeszczowe i tak już "gnaliśmy" pod zimny wiatr, do domciu. Wracając zmieniliśmy też asfaltówkę na drogę przez pola. Chodziło nam głównie o to by uniknąć - co prawda niewielkiego, ale jednak - ruchu samochodów na naszej trasie. Widoczność znacznie się pogorszyła, stąd też większe niebezpieczeństwo na drodze.
Trasa dzisiajszej wycieczki przebiegała:
Wrocław - Mokronos Dolny - Cesarzowice - Jaszkotle - Pietrzykowice - Sadków - Sadkówek - Sośnica - Kąty Wrocławskie - Pełcznica - Wszemiłowice - Sadowice - Sadków - niebieskim szlakiem pieszym do Smolca - Wrocław (Muchobór Wielki - Plac Grunwaldzki).
Zerowe szanse na zobaczenie Ślęży - foto sprzed Sadkówka:

Droga do Sadowic:

Polna droga z Sadkowa do Smolca:

Wrocław - jeszcze nieskończona droga rowerowa na ul. Klecińskiej.
W oddali Wiola - w płaszczu przeciwdeszczowym:

Ps. Gdyby zaczęło wcześniej padać, byłby to pierwszy dzień bez roweru (w tym roku) Cześka. ;)